Przerabianie PCtowskiego pada USB na pad do Amigi 500


Przerobienie pada PC z wtyczką USB na takiego który będzie działał pod Amigą nie jest wcale tak trudne jak by się mogło wydawać na samym początku, potrzebujemy przede wszystkim trochę czasu i samozaparcia oraz trochę sprzętu (oraz umiejętności manualnych).

Co potrzebujemy:
  • wygodny pad USB, do kupienia właściwie w każdym hipermarkecie, sklepie komputerowym, rtv-agd etc. koszt to około 20 PLN;
  • lutownica, no niestety bez tego się nie obejdzie, ale raczej większość fanów retro sprzętów lutownicę posiada, wraz z lutownicą oczywiście cyna i topnik;
  • schemat wyjść wtyczki 9 pinowej dla Amigi (poniżej);
  • 9 żyłowy przewód, ja zakupiłem 10 żyłowy przewód 10*0,5 do instalacji domofonowych i sprawdza się świetnie (cena około 2 PLN/metr). Nie potrzeba ekranowania.;
  • wtyczka żeńska DB9 + obudowa (zestaw około 3 PLN);
  • coś do oskórowania przewodów, może być nożyk czy specjalne urządzenie do tego;
  • nóż do przecinania ścieżek (niby nie jest niezbędne, ale jednak czuję się bezpieczniej, że nigdy nie będzie zwarcia), dodatkowo nóż przyda się do zdarcia solder maski (farba maskująca) w miejscach gdzie chcemy zrobić sobie pad do lutowania;
  • taśma izolacyjna lub rurki termokurczliwe do zabezpieczenia pinów we wtyczce i zabezpieczenia przewodów w padzie przez zwieraniem;
  • trzecia ręka z lupą - nie jest niezbędna, ale bardzo ułatwia życie przy lutowaniu;
  • śrubokręt do rozkręcenia pada
  • miernik - do sprawdzenia poprawności lutów i zwarć.

Schemat wyjścia pinów we wtyczce joystickowej Amigi

Zabieramy się za robotę

Pierwszym etapem jest dolutować do wszystkich pinów wtyczki przewody i zapisać sobie najlepiej na kartce który kolor odpowiada któremu pinowi, piny na wtyczce opisane są numerami od wewnętrznej strony więc nie ma obawy o pomyłkę w liczeniu. Przed rozpoczęciem lutowania najlepiej na żyły naciągnąć koszulki termokurczliwe (trzeba wtedy zostawić sobie trochę miejsca z ilością przewodu), lub po lutowaniu pozabezpieczać przewody taśmą izolacyjną. Dodatkowo przez założeniem taśmy izolacyjnej lub obkurczeniu koszulek warto sprawdzić miernikiem czy między otworem we wtyczce i kablem odpowiedniego kolory przepływa prąd, dodatkowo warto sprawdzić czy czy do przewodów/żył przylutowanych obok nie ma przebić (ustawiamy miernik w tryb piszczenia przy zwarciu i każda konfigurację sprawdzamy osobno, przyda się igła, jeżeli probówka w mierniku ma zbyt dużą średnicę).


Drugi etap to rozebranie pada na części składowe i wylutowanie z niego wszystkiego co nie będzie potrzebne tj. silniczyki do wibracji, diody, kondensatory, taśmy łączące różne płytki etc. Ma nam pozostać płytka z padami do zwierania i tyle, ewentualnie płytka od bumperów i trigerów, jeżeli chcemy dodać tam też przyciski fire na zasadzie: awaryjne. Na fotce poniżej pad po ściągnięciu tylnej obudowy.


Trzecim krokiem jest lutowanie przewodów w odpowiednie miejsca na płytce drukowanej. Moim zdaniem najlepiej zabrać się do tego odcinając z przewodu z zarobioną już wtyczką odcinek około 10-20 cm i poszczególne żyły lutować w wyznaczone miejsca, a następnie po ułożeniu ich w obudowie lutować je do kabla z wtyczką, lutowanie bezpośrednio kabla z wtyczką do padów, będzie kłopotliwe. Ewentualnie (teraz przyszedł mi ten pomysł), że można by było zastosować też kostkę jaką stosuje się np. przy kontowaniu lamp sufitowych do skręcania ze sobą przewodów wlutowanych na płytkę PCB z przewodami w kablu, da to wam o tyle większy komfort (jeżeli kostka zmieści się w obudowie pada), że w przypadku szarpnięcia za kabel prawdopodobnie wyrwiecie przewody tylko z kostki, a nie oderwiecie ich od płytki drukowanej.


Na powyższej fotce cyfry odpowiadają numerom pinów w wtyczce, więc warto też moim zdaniem zastosować do ich lutowania te same kolory. W przypadku miejsc oznaczonych cyframi "8" należy w tym miejscu usunąć farbę maskującą i tam się przylutować z kabelkami, oba następnie połączyć tak, aby dało się na koniec dołączyć do nich jeszcze przewód z kabla. Po zdarciu farby (nie trzyjcie nożem zbyt mocno, bo przetniecie ścieżkę) należy oczyścić utworzony pad np. spirytusem, a potem kalafonią na gorąco, a na koniec dodać "kropelkę" cyny, aby mieć do czego lutować. Zresztą z padami już gotowymi (są to pady do testowania elektrycznego przez producenta) oznaczonymi resztą cyfr podobne warto dać na nie małą kroplę cyny wcześniej oczyszczoną kalafonią. Prawdopodobnie w Twoim padzie mogą ścieżki iść inaczej, ale na 99% w przypadku kierunków oraz przycisków będzie gdzieś punkt w którym wszystkie pady będą połączone (masa), tam należy usunąć farbę i lutować przewód który potem połączymy z masą. Oczywiście wszystkie masy możemy podpiąć razem. Dodatkowo na powyższym zdjęciu zielonym kolorem zaznaczyłem miejsca gdzie przeciąłem ścieżki (bez tego też powinno wszystko działać, ale aby mieć 100% pewności, że nie będzie jakiś dziwnych zwarć, wolałem uciąć taką możliwość).


Jeżeli chcecie mieć przyciski fire również na triggerach/bumperach to sprawa jest o tyle łatwa, że w przypadku mojego pada producent od razu przygotował pady lutownicze, jeden odpowiadający za sygnał jednego przycisku, środkowy za masę i trzeci jako sygnał drugiego przycisku, aby było łatwiej jest to wykonane w taki sposób, że bady są zdublowane. Myślę że zaczęcie lutowania przycisków od bumperów/trigerów jest dobrym rozwiązaniem z tego powodu, że układ ścieżek jest bardzo dobrze widoczny i dzięki temu potem doświadczenie możemy przełożyć na lutowanie potem na płytce głównej.
Po dolutowaniu przewodów, zaginamy je na płytce tak aby były po drugiej stronie i przymierzamy do obudowy czy nigdzie nie wadzą (np. nie są w miejscach gdzie potem będą szły śruby, jeżeli wszytko gra, to poszczególne numerki łączymy ze sobą, np. 6 z 6, czy też wszystkie numerki 8 do kupy i otrzymujemy takie coś:


Wszystko wpychamy ładnie do obudowy pada, wkładamy przewód (najlepiej jest go zawinąć o bolce, aby było trudniej wyrwać), a następnie skręcamy i lutujemy kolory do kolorów. Przewody zapasowe i niewykorzystane najlepiej zagiąć i zakleić taśmą izolacyjną. Połączenia przewodów też najlepiej odizolować taśmą izolacyjną lub rurkami termokurczliwymi (z czym w przypadku poprawek łatwiej będzie odczepić taśmę izolacyjną niż rurkę termokurczliwą po skurczeniu). Jak wszystko poszło dobrze, otrzymujemy taką piękną pajęczynę:


Testowanie elektryczne. Krejzole i hardcory mogą opuścić ten etap i podpiąć pada do Amigi, reszta która szanuje i lubuje swój retro sprzęt lepiej, aby i ten akapit przeczytała i wdrożyła testowanie, które nie jest trudne, ale odrobinę czasochłonne. W celu testów należy jedną probówkę miernika podpiąć do pinu numer 8 we wtyczce (masa) a drugi kolejno przekładać po kolei do każdego otworu wtyczki. Przydatne będą żabki na probówki miernika i szpilki.
Wtyczkę najlepiej zamontować w trzeciej ręce, na jedną probówkę założyć żabkę, a do żabki włożyć igłę i tą igłę umieścić w otworze numer 8, następnie drugą probówkę uzbroić w ten sam sposób i umieścić w otworze numer 1, miernik ustawić w tryb wykrywania zwarć (piszczy przy zwarciu) i teraz zaczyna się zabawa.
W początkowej konfiguracji nic nie powinno piszczeć, piszczenie powinno zacząć się po naciśnięciu strzałki do góry na d-padzie, jeżeli takowego nie ma - można spróbować poruszać igłami, bo może coś nie styka, jak to dalej nie pomoże to niestety mamy gdzie brak łączności - albo przewód odczepił się od PCB, albo łączenie dwóch przewodów jest złe, albo we wtyczce coś jest nie tak (to ostatnie raczej można pominąć, jeżeli sprawdziłeś drogi czytelniku lub czytelniczko połączenia pinów po zlutowaniu wtyczki :P ), ewentualnie rzuć okiem an wyświetlacz czy pojawiają się cyferki, jak tak to jest szansa, że obejdzie się bez rozbierana ponownie pada i Amiga przetworzy ten sygnał. Jeżeli miernik piszczy w ustawieniu probówek 1 i 8 i włączonej górze, to po naciskaj teraz po kolei wszystkie przyciski, jeżeli nic nie piszczy, to przechodzisz z pozycji 1 na pozycję 2 i rozpoczynasz od wciśnięcia dołu na padzie. Jeżeli piszczy coś co nie powinno, to musisz szukać zwarcia.
Dla przypomnienia wstawiam ponownie schemat wtyczki (abyś nie musiał/musiała przewijać do góry :P ):

Pamiętaj, że aby coś działało np. kierunek to musi być zwarcie po włączeniu danego przycisku na linii masa (8) i kierunek. Nie powinno być też żadnych zwarć i sygnałów dźwiękowych między innymi otworami, np. między 1 i 2 jeżeli nie naciskami przycisków.

Jeżeli żadnych nieplanowanych spięć nie ma, a piszczenie jest zgodne z opisanym schematem to podpinaj spokojnie pada do Amigi i graj wygodnie na padzie :D

Zapraszam też do oglądania materiału który nagrałem w trakcie męczenia tego pada :)



ps. okazało się, że gra Battle Squadron na której testowałem pad, w przypadku wybrania jako kontrolera joysticka nie obsługuje drugiego przycisku fire, wiec na szczęście moja Amiga jest cała :D
"Bombę" wykonuje się joysticku poprzez przyciśnięcie i trzymanie fire (czyli autofire należy wyłączyć) a następnie okręcenie gałki joya w kierunku odwrotnym do ruchu zegara (no cóż gra z '89).

0 komentarze :

Prześlij komentarz