Contra zawsze była dla mnie grą do której uwielbiałem wracać, z drugiej strony za dzieciaka udało mi się ją chyba przejść tylko raz męcząc się kilka godzin z nieskończoną ilością żyć.
Spróbowałem ostatnio sprawdzić się w Contrze raz jeszcze (po nastu latach przerwy) i co prawda gra dalej jest trudna (co prawda przechodząc na 30 życiach, zostało mi w zaspie jeszcze 20, ale zginąłem dużo więcej razy niż tylko 10 - dzięki zdobywaniu żyć za punkty), karci na każdym kroku, ale jej przejście zajmuje niecałe 30 minut (co mnie mocno zdziwiło, bo grę tą pamiętam jak jakąś niekończącą się opowieść).
W grę Contra 2 (Super Contra) nigdy w latach młodości nie miałem okazji zagrać, więc jak zauważyłem na moim opus-magnum kartridżu Cool boy 198in1 grę opisaną Contra 2 na początku myślałem "Pewnie zwykła Contra tylko z większą ilością żyć", jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że to rzeczywiście Super Contra. Jeszcze większe zdziwienie wywołała we mnie 2 plansza, która miała zupełnie nowy dla Contry widok. Co do długości dość podobny czas przejścia jak części pierwszej, z tą różnicą, że od 4 mapy rozpoczyna się istny festiwal umierania. Nie mówiąc o planszy 6 którą projektował chyba sadysta :P (a dalej tylko trudniej - trzeba pamiętać dokładnie gdzie kto się zrespawnuje, bo bez tego murowana kaplica) Przy okazji sadyzmu, niestety graficznie 2 część wygląda gorzej od pierwszej, widać, że autorzy chcieli zrobić coś lepszego, ale ostro sprzęt ich powstrzymywał, ale uparcie dążyli do odróżnienia od pierwszej części (czy potrzebnie sami oceńcie?).
I na koniec najbardziej odmienna część Contry: Contra Force. Pamiętam, że na moim Pegasusie miałem tą grę na pojedynczym kartridżu i tak jak sam pomysł gry mi się bardzo podobał (4 postacie do wyboru z różnym uzbrojeniem) tak chyba z powodu poziomu trudności oraz tego, że Pegasus zaczynał mnie coraz mniej interesować, a na granie było coraz mniej czasu, nie pamiętam aby udało mi się dotrzeć do pierwszego bossa w tej części. Po latach na szczęście i ten tytuł udało mi się ukończyć w około 50 minut (co bez kodów na 17 żyć było by niemożliwe :P). Sama gra w sobie ma 2 zasadnicze problemy: pierwszy to to, że działa zbyt wolno (nie wiem czy to jakiś błąd na karcie, czy po prostu sprzęt był za słaby do takiej gry) drugi poziom trudności "sadysta", jak w Super C denerwowało was zapamiętywanie wszystkiego i działanie wg. schematu, tak tutaj macie tego 2 razy więcej + dodatkowe przeszkadzajki jak np. wiatr w trakcie przechodzenia ze skrzydła na skrzyło samolotu.
0 komentarze :
Prześlij komentarz