Czasem zdarza mi się... eeeee.... no dobra często i regularnie przeglądam różnego typu listy najlepszych gier na Amigę wg. różnych ludzi z różnych zakątków świata i często w tych zestawieniach pojawia się wojenna strategia z elementami arkadowymi wydana przez pancernika z Infogrames w 1989 roku czyli sławne North and South. Co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze ? Ano to, że akurat w tą grę (aż głupio się przyznawać) nigdy w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku nie grałem. Dlaczego sam nie wiem, nie pamiętam, ale z dużym prawdopodobieństwem mogła mnie odrzucić etykietka strategii.
Co prawda w dalszym ciągu nie jestem fanem żadnych strategii i raczej już nie zostanę, ale jako, że North and South posiada też elementy zręcznościowe, to postanowiłem dać jej szansę, po 28 latach od wydania (może powinienem poczekać na równe 30 lat ? :P) i o tym będzie dzisiejszy wpis jak i załączony na końcu wpisu film.
Ale aby nie przeciągać nadmiernie tego wpisu, od razu przejdę do rzeczy czyli jak wg. mnie (osoby która nie miała wcale lub miała incydentalny kontakt z North & South w przeszłości) ta gra prezentuje się po tylu latach. Na samym początku rozgrywki pokazuje się nam menu gry wykonane w grafice przypominającej komiksową. Ale nie dajcie się nabrać na te słowa do końca, bo nie chodzi o styl komiksów Marvela czy też DC, a styl komiksów lat 80 produkowanych w zachodniej Europie :) Zresztą okładką tego wypisu jest skan pudełka z grą który również jest udekorowany grafiką komiksową z wyżej wymienionej dekady. W skrócie - jest to po prostu ładnie.
Widać, że sama gra została też ubarwiona humorem, co również jest na plus, ale wróćmy do samej rozgrywki. Po uruchomieniu gry pojawia się nam mapa Stanów Zjednoczonych w trakcie wojny Secesyjnej między Unią (północ) i Konfederacją (południe) w latach 1861-1865, ale kogo by to w Europie obchodziło ? :). Na mapie możemy sterować oddziałami Unii lub Konfederatów (w zależności od naszego wyboru w menu) kontra siły komputera lub przeciwko żyjącemu graczowi. Przesuwając swoje jednostki na niezajęte stany, zajmujemy je, natomiast w przypadku stanów w których stacjonuje przeciwnik rozpoczynamy bitwę, której zasad zupełnie nie rozumiem.
Jeżeli natomiast pojawimy się na mapie w miejscu zajętym przez flagę przeciwnika, a dodatkowo w stanie tym będzie duża czerwona kropka oznaczająca fort to rozpoczynamy oblężenie fortu. Słowo oblężenie jest sporo na wyrost, bo to właśnie wcześniej wspominany tryb zręcznościowy ukazuje się naszym zmęczonym oczom. W trybie tym w zależności czy my atakujemy fort, czy też nasz fort jest atakowany mamy za zadanie dobiec w określonym czasie do masztu i umieścić na nim naszą flagę, lub nie dopuścić do tego przeciwnika. Wszystko wygląda jak nawet fajna platformówka, tylko przyspieszona tak 2-3 razy, gdzie zmieniamy miejsce gdzie ma wskoczyć atakujący, lub z którego miejsca puścić na atakującego obrońcę (dół lub góra). Dodatkowo atakujący musi przeskakiwać bomby pułapki, strzec się psów, przeskakiwać nad wyrwami w dachu czy też omijać obrońców, ewentualnie ich likwidując celnym rzutem noża (tylko 3 na atak) lub z pięści obrona przed obrońcą który już nas dopadł. Wszystkie wymienione przed chwilą zdarzenia spowalniają atakującego, a co za tym idzie oddalają go od zwycięstwa.
Dodatkowo czasem przez stany przejeżdża pociąg z kasą, napełnienie sejfu powoduje dodanie jednostek przecinkowi lub nam, w zależności kogo kasa była w sejfie. Dodatkowo z tego co wiem, można zrobić napad na ten pociąg na podobnych zasadach jak atak/obrona fortu, ale w trakcie gry nie udało mi się rozpocząć ataku na pociąg. Zresztą nie udało mi się też ani razu obronić, ani przejąć fortu - za cienki jestem jak widać na tą grę.
Po pograniu chwilę w tą grę, nie trafia ona zupełnie do moich gustów, ale nie dziwię się, że może się podobać tak dużej ilości społeczności graczy, bo jest dobrze wykonana, ma specyficzny i nie narzucający się humor i dodatkowo dzięki zręcznościowym etapom daje odrobinę wytchnienia od toczonych bitw. Niestety dla mnie ta gra jest zbyt chaotyczna i nie wiem zupełnie jak w nią grać, jak się kiedyś dowiem, to może spróbuję ponownie, a teraz wolę zająć się innymi produkcjami na Amigę których nie znam jeszcze.
0 komentarze :
Prześlij komentarz